Przekleństwa i wulgaryzmy stały się częścią języka. Podkreślają emocje, ale bywają też sposobem na wyregulowanie i rozładowanie napięcia. Przekleństwa to słowa jak każde inne, dopóki nie nadamy im specjalnego znaczenia. Zakazane, mocno akcentowane, kończone półuśmiechem lub nieukrywaną złością budzą wśród maluchów ogromne zaciekawienie.
Wulgaryzmy i przekleństwa w języku polskim to grupa wyrazów i zwrotów powszechnie uznawanych za niestosowne, obsceniczne, dotykających min. przekonań religijnych. Według sondażu CBOS przeprowadzanego w 2013r. wynika, że wulgaryzmów używa 8 na 10 dorosłych Polaków, częściej są to mężczyźni i ludzie młodzi.1
Używanie wulgaryzmów ogólnie uchodzi za niestosowne, a szczególnie wzburza, gdy „brzydkie” słowa padają z ust dzieci. Zawsze budzą niedowierzanie i automatyczny sprzeciw dorosłych. Sprawiają też, że słyszący zaczynają dusić się ze śmiechu, albo czerwienić ze wstydu a jednocześnie są źródłem przerażenia. Zaznaczyć trzeba, że podobnie jak inne zachowania
( te dobre i złe) przekleństwa są efektem naśladowania- rodziców, rówieśników lub innych osób z najbliższego otoczenia i zazwyczaj mają na celu zwrócenie na siebie uwagi
i sprawdzenie reakcji otoczenia. Kluczowa w tej sytuacji jest reakcja opiekunów przeklinającego dziecka- powinna być wyważona i spokojna. Podstawą powinna być tzw. „kamienna twarz”- nawet jeśli maluch używający „zakazanego” określenia wzbudza
w rodzicu rozbawienie lub złość i frustrację. Pokazanie aprobaty to najgorszy sposób prezentujący, że to co mówi dziecko nie jest niewłaściwe tylko śmieszne
i dopuszczalne.
Dlaczego dzieci przeklinają? To pytanie zadaje sobie niejeden rodzic i opiekun. Być może jest to sposób na:
- radzenie sobie ze złością (można pomóc poszukać mu innego),
- zwrócenie uwagi rodzica ( możemy mu pokazać jak inaczej może zawołać ),
- zaimponowanie rówieśnikom,
- „bycie dorosłym” , bo przecież dorośli w otoczeniu dziecka tak mówią.
W pierwszych latach rozwoju dziecka, mówienie brzydkich słów jest czymś powszechnym. Określenia te jawią się maluchom jako coś atrakcyjnego, ale kiedy zaczynają zdawać sobie sprawę, że to nieodpowiednie słowa, wymawiają je szeptem, by za jakiś czas krzyknąć głośno: „Nie wolno tak mówić!”
Co w takiej sytuacji rodzice, opiekunowie mogą zrobić?
- zignorować- ALE mamy prawo zignorować słowa a nie samo dziecko i jego komunikat. Można więc nie zwracać uwagi na słowo na „k”- ale dostrzeżmy dziecko
i kontekst, sytuacje, mówiąc np. „pamiętaj, jeżeli się zdenerwowałeś możesz mnie zawołać kiedy będziesz potrzebować pomocy”, - pogłębiać jego słownictwo o nowe określenia, aby było zróżnicowane i bogate, pomoże to swobodnie dzieciom wysławiać się i w ostateczności zastępować brzydkie określenie innym,
- nie dopuścić, aby przekleństwa i wulgaryzmy weszły do codziennego języka dziecka,
- spróbować samemu wyrażać się „ładniej”- nie oczekując, że przedszkolak, który usłyszał od ciebie przepełnione emocjami słowa będzie wyrażał się w sposób dopuszczalny i akceptowalny w otoczeniu.
Jak twierdzi profesor Jerzy Bralczyk: ”przekleństwa są potrzebne w każdym języku. Ale trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie i stosować jak najrzadziej. (…) kiedy trudno być cicho, mogę tak przekląć, żeby siłę złości skierować tam, gdzie się przyda. Choćby do rozbawienia. (…)2
Jedną z większych wartości jaką można przekazać dzieciom jest autentyczność. W życiu każdego człowieka są chwile, kiedy ”kurka rurka” nie jest adekwatnym opisem sytuacji, czy emocji. Jeżeli użycie przekleństwa pomoże rozładować napięcie to użyjmy go, ale nie za często i bez użycia przemocy. W końcu, my rodzice jesteśmy tylko ludźmi.
Źródło:
https://mamologia.pl/co-robic-kiedy-dziecko-przeklina/
Michał Rusinek „Psia Skrętka- przewodnik po dziecięcych przekleństwach
1) Renata Kim: Bluzgi na polskich salonach. W: Newsweek [on-line]. 2013-10-29. [dostęp 2017-10-25].
2) Michał Rusinek, Jak przeklinać. Poradnik dla dzieci, ilustr. J. Olech, M. Ignerska, wyd. Znak, Kraków 2008.
Opracowała
Katarzyna Skorza